sobota, 24 października 2015

L'Oreal SkinPerfection Krem udoskonalający...

Cześć!
Dawno mnie nie było, ale dziś przychodzę do Was z szybką recenzją L'Oreal SkinPerfection - Krem udoskonalający mam zamiar nadrobić zaległości na Waszych blogach. Staram się czytać i komentować Wasze wpisy na bieżąco jednak nie zawsze mam na to czas.


Przejedźmy do rzeczy co obiecuje producent:
JUŻ PO 1 MINUCIE skóra jest nawilżona i wyjątkowo miękka. JUŻ PO 1 TYGODNIU pory są widocznie zmniejszone, a skóra jest promienna. JUŻ PO 1 MIESIĄCU zaczerwienienia stają się widocznie zredukowane, skóra jest gładka, a jej powierzchnia jednolita.
INNOWACJA SKIN PERFECTION:
Perline-P: działa na poprawę wyglądu porów, wyrównanie kolorytu i powierzchni skóry.
LHA: koryguje przebarwienia i wygładza powierzchnię skóry. 





Moja opinia:
Krem zamknięty jest w ładnym, różowym i szklanym słoiczku, nie ma problemu z wydobyciem produktu do końca. Dodatkowo był zabezpieczony plastikową nakładką i oczywiście włożony w równie ładne różowe opakowanie. Konsystencja kremu jest lekka i niezbyt gęsta co umożliwia bardzo dobre rozprowadzenie kremu na twarzy. Przejdźmy do działania: krem stosowałam 5 tygodni, skóra po użyciu jest faktycznie gładka i nawilżona za co duży plus, nie zauważyłam jednak jakiś cudownych zmian na mojej twarzy w wyniku stosowania tego kremu. Zmniejszenia porów nie zauważyła, jednak zaczerwienienia na twarzy są troszkę mniej widoczne. Podsumowując krem jest dobrym produktem i godnym uwagi, nie zrobił mi krzywdy, spełniał swoje zadanie przy codziennym stosowaniu, jednak nie wiem czy sięgnę po niego ponownie. Cena to około 20 zł na promocji.


Jakie są Wasze ulubione kremy?

niedziela, 4 października 2015

Trzy dobre kosmetyki za poniżej 10 zł...

Cześć !
Rozpoczęcie roku akademickiego już za mną, oprócz tego praca w szkole, dzieciaki czasami bywają naprawdę trudne. Październik powitałam chorobą, już czuję się lepiej jednak katar i ból gardła mnie osłabiły, leczę się domowymi sposobami i powoli przechodzi.
Dziś szybki post o kosmetykach wartych uwagi pomimo niskiej ceny, często wyszukuję tanie perełki.

Pierwszym z nich jest Żel do mycia twarzy - Szałwia Green Pharmacy, kosztuje około 6 zł, idealnie nadaje się do skóry suchej, nie podrażnia, nie szczypie, doskonale spełnia swoje zadanie. Mogę go polecić osobom ze skórą skłonną do podrażnień, fajnie oczyszcza twarz z resztek makijażu nie wysuszając jej.


Kolejnym kosmetykiem godnym polecenia  to Lactacyd - Emulsja do higieny intymnej Femina. Cena to około 10 zł, w promocji można dorwać za 8 zł. Stosowałam już różne płyny do higieny intymnej, jednak to jest mój ideał i nie ma sensu szukać nic innego, wersja Femina najbardziej mi odpowiada, nie podrażnia okolic intymnych, daje poczucie świeżości, doskonale się sprawdza w pielęgnacji tak wrażliwych okolic.


Ostatnim kosmetykiem jest Green Pharmacy -  Balsam do włosów pokrzywa zwyczajna, cena to około 6 zł bez promocji. Moje włosy potrzebują nawilżenia, balsam nakładam przed myciem na około godzinę w formie maski lub po myciu na 5 minut, w obu przypadkach sprawdza się bardzo dobrze, włosy po spłukaniu są mięsiste, i pięknie się błyszczą, dodatkowo ułatwia rozczesywanie, nie obciąża włosów. Jest to tani i dobry kosmetyk



Teraz jeszcze odpowiem na pytania Liebster Blog Award:
1. Kto lub co sprawiło, że zaczełaś pisać bloga?
Postanowiłam, że będę pisać o kosmetykach bo to bardzo lubię, była to chęć spróbowania czegoś nowego.
2. Co według Ciebie daje największe szczęście w życiu? 
Kochająca rodzina, wymarzona praca, miłość.
3. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie życia?
Kremu do twarzy, jest to podstawowy kosmetyk pielęgnacyjny.
4. Jakie jest twoje życiowe motto?
Żyj tak aby Tobie było dobrze, bo innym nie jesteś w stanie dogodzić.
5. Co najczęściej robisz w wolnym czasie?
Mam go bardzo mało, ale staram się go spędzać w gronie rodziny i przyjaciół .
6. Jakie znasz języki?
Angielski i niemiecki jeśli chodzi o obce.
7. Najlepsza książka jaką przeczytałaś?
Mało czytam. "Trzy metry nad niebem"
8. O czym marzysz?
Otwarciu własnego salonu kosmetycznego.
9. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Wszytko to co leci w radiu, lubię Enej.
10. Która pora roku jest twoją ulubioną i dlaczego?
Lato, uwielbiam wygrzewać się na słońcu.
11. Czym jako bloger chciałbyś się pochwalić?
Chyba jeszcze nie mam czym się chwalić. 

środa, 23 września 2015

Haul kosmetyczny w Drogerii Wispol i nie tylko..

Cześć!
Wrzesień dobiega końca, do pracy już wróciłam z pierwszym dniem tego miesiąca. Oprócz tego, że studiuję ekonomię to jestem nauczycielem matematyki, powoli zaczynają się kartkówki, sprawdziany, korepetycje jednym słowem natłok zajęć, ale jak już wrzesień minął to dam radę, dla mnie jest to najgorszy miesiąc. Posty od października postaram się dodawać standardowo 2 razy w tygodniu myślę, że to będzie optymalna liczba, jak na moje możliwości;) Teraz przejdźmy do rzeczy, przez ubiegłe dwa miesiące brałam udział w konkursie dla blogerek organizowanym przez Wispol, wprawdzie nagrody głównej nie wygrałam, ale edycja letnia pozwoliła mi zdobyć dwa bon o wartości 25 zł każdy. Szczerze nie bardzo wiedziałam co mam kupić, więc napisałam czy można je połączyć, bardzo miła obsługa odpisała mi, że voucherów łączyć nie można, ale podali mi bardzo fajne rozwiązanie, żeby złożyć dwa zamówienia, a oni to połączą i wyślą w jednej paczce, tak aby koszt przesyłki był jeden. Co kupiłam, już się z Wami tym dzielę;)

1. Trzy mydełka Dove, ja wprawdzie mało używam, ale te nie wysuszają mi skóry więc czasami po nie sięgam. Cena 2,99 zł/szt.



2. Mydło pod prysznic Ziaja o zapachu zielne jabłko i agrest, tego jeszcze nie miałam, ale pachnie cudownie, zobaczymy jak się sprawdzi. Cena 6,90 zł.
3. Pianka do kąpieli Green Pharmacy Lotos i Jaśmin, lubię umilacze kąpieli, pachnie ładnie. Cena 9,90 zł.
4. Żel pod prysznic Joanna Naturia z bananem, zapach ma obłędny, aż wstyd się przyznać, że nigdy nie miałam żadnego żelu z Joanny. Cena 5,80 zł.


5. Żel do mycia twarzy Delia, jest hipoalergiczny, mało kosmetyków tej firmy znam, ale myślę, że żel jest wart wypróbowania. Cena 8,70 zł.
6. Żel do mycia twarzy Green Pharmacy Szałwia, nadaje się do skóry suchej, jedyny minus, że pół godziny go otwierałam, ale trochę techniki i człowiek się pogubił ;) Cena 5,50 zł.
7. Carex mydło w płynie Aloes - jedyne mydła w płynie, które nie wysuszają dłoni, Cena 6,90 zł.



8. Pianka do golenia Nivea, kupiłam z myślą o tacie, więc na ten temat się nie wypowiem. Cena 10,90 zł.
9. Chusteczki nawilżane Luli, za taką cenę kupujcie, są fajne, używam do pierwszej fazy demakijażu. Cena 2,99 zł/szt.



10. Żel pod prysznic Avril Lavigne dostałam gratis do zamówienia.
11. Henna Venita czarna i brązowa, zaczynam sama robić hennę brwi więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Cena 2,50 zł/szt.

To wszystko kupiłam w DROGERII WISPOL za około 40 zł z wysyłko normalnie zakupy te wyniosłyby mnie około 90 zł więc zaoszczędziłam w tym miesiącu. Mogłam sobie więc pozwolić na małe zakupy, w tym miesiącu przygarnęłam również:

12. Lakiery hybrydowe Semilac, w tym miesiącu ograniczyłam się do zakupu 2 sztuk. Cena 29 zł/ szt.




13. Szczoteczki do mycia twarzy, fajne bo miękkie. Cena ok. 2 zł/szt.
14. Pilniczek Serduszko, idealny do torebki. Cena 2 zł.
15. Gąbka do mycia twarzy, używam i lubię, kupuję cały czas. Cena 2 zł szt.



16. Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych e-naturalne, wygrana w konkursie u Ani.
17. Masło kakaowe nierafinowane e-naturalne, także wygrana w konkursie u Ani.


A Wasze zakupy w tym miesiącu to odrobina szaleństwa, czy może oszczędności ?

niedziela, 13 września 2015

Jak ściągnąć lakier hybrydowy...

Witam!
Ostatnio dużo się u mnie dzieje, zarówno dobrego jak i niekoniecznie tego co bym chciała. W ubiegły piątek kupiłam lakiery hybrydowe z ogłoszenia na OLX jednak po uzgodnieniu ze sprzedającym warunków przesyłki (polecona priorytetowa) i wpłacie pieniążków na konto lakierów nie otrzymałam do tej pory. Bombarduję sprzedawcę od środy mailami, nie pomaga ani prośba ani groźba. Wprawdzie nie była to bardzo duża kwota, ale pieniądze nikomu nie spadają same z nieba, trzeba sobie na nie zapracować. Następnym razem nie zaufam ludziom i wybiorę przesyłkę pobraniową, a tą sprawę mam ochotę zgłosić organom ścigania. A Was ktoś kiedyś oszukał i jak rozwiązaliście tę sprawę. Dobrze koniec użalania się, przejdź my do rzeczy.

Ostatnio bardzo modny stał się manicure hybrydowy, zapewne jest to bardzo wygodna forma malowania paznokci dla osób, którym zwykłe lakiery po prostu się nie trzymają  lub też osoby te nie mają czasu malować zbyt często paznokci. Poprawnie wykonany trzyma się 2-3 tygodnie. Bardzo ważną rzeczą jest ściągnięcie lakiery hybrydowego tak aby nie uszkodzić płytki paznokcia. Przedstawię Wam to w kilku krokach.

KROK 1 Wszystkie paznokcie przecieramy wacikiem nasączonym cleanerem (odtłuszczaczem), następnie delikatnie piłujemy wierzchnią warstwę czyli tzw. Top Coat, oczywiście musimy uważać aby nie piłować po odroście, gdyż możemy uszkodzić płytkę. Wygląda to tak:


KROK 2 Następnie waciki, ja używam bezpyłowe i przecinam je na pół, nasączamy acetonem kosmetycznym, płynem do usuwania hybryd lub też zmywaczem Isana (zielonym), przykładamy do paznokci i zawijamy w folię aluminiową. Odczekujemy 10-20 minut.


KROK 3 Po 10-20 minutach ściągamy folię z palców i widzimy takie paznokcie:



KROK 4 Jak widać lakier nie odszedł w całości więc musimy sobie pomóc drewnianym patyczkiem, delikatnie ściągamy resztki lakieru, jest on miękki i schodzi bardzo łatwo. Po ściągnięciu lakieru i wypolerowaniu płytki bez wycinania skórek paznokcie prezentują się tak jak na pierwszym zdjęciu, natomiast paznokcie po wycięciu skórek i posmarowaniu kremem wyglądają tak jak na drugim zdjęciu.



Jak widać umiejętne ściągnięcie hybrydy nie zrobiło nic złego z moją płytką, paznokcie są twarde jak były nic im się nie stało.

A Wy robicie sobie paznokcie hybrydowe? Same czy w salonie?
A może stawiacie na zwykłe lakiery ?

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Haul zkupowy - sierpień...

Witajcie !
Dziś przychodzę do Was z moimi zakupami, które zrobiłam w sierpniu. Za oknem nadal upały, które nieźle dają mi w kość... Bardzo lubię ładną, słoneczną pogodę, ale nie do przesady. Przejdźmy do rzeczy:


1. Olejki do kąpieli Tutti Frutti - jeden o zapachu wiśnia&porzeczka drugi brzoskwinia&mango, już miałam wersję zieloną z kiwi, która przypadła mi do gustu, więc postanowiłam wypróbować inne wersje. Zakupione przy okazji promocji w Biedronce, za około 8 zł.


2. Olejek do kąpieli Bielenda o zapachu mandarynki i werbeny, pachnie cudownie. Bielenda ostatnio zaskakuje mnie bardzo dobrymi kosmetykami, więc przy okazji promocji w Rossmannie zakupiłam go za około 10 zł.
3. Żel pod prysznic Palmolive z jeżyną, wanilią Bourbon i pitają - lubię te żele zawsze mam jakiś w zapasie, teraz padło na tą wersję. Kupiony w Rossmannie za około 9 zł.



4. Lakiery hybrydowe Semilac - są trwałe i mają dużą gamę kolorystyczną. Cena to 29 zł za sztukę, jednak cześć z nich pochodzi z wymiany lub odkupione od innych wizażanek.


5. Nawilżający krem do rąk  Bielenda - miałam inną wersję sprawdziła się u mnie, teraz postawiłam na wersję z mocznikiem i lanoliną. Cena to 5 zł dostępny w Rossmannie.
6. Balsam do stóp i paznokcie intensywnie nawilżający - już zaczęłam go testować, pierwsze wrażenie jest pozytywne. Cena to około 6 zł.


7. Kuracja złuszczająco - regeneracyjna na stopy Noun - moje stopy potrzebują regeneracji po lecie, jednak zrobię ją gdy już będę miała pewność, że nie założę sandałków. Kupiona na allegro za około 13 zł.
8. Cukrowy peeling do rąk Paloma - szukając peelingu do dłoni natknęłam się właśnie na ten i postanowiłam go wypróbować, pierwsze wrażenia mam pozytywne. Cena to 9,90 w Drogerii Wispol.


9. Pilnik z Bebeauty, które uwielbiam i gdy są na promocji zawsze je kupuję. Cena to 4,99 zł w Rossmannie
10. Balsam do ust z naturalnym masłem Karite Laura Conti - zobaczymy czy przyniesie ulgę. Kupiony w Rossmannie za 2,99 zł.
11. Saszetka Nizoral, lubię czasami oczyścić skórę głowy tym szamponem, zawsze pomaga w kryzysowych sytuacjach. Kupiony w Aptece za 3 zł.
12. Puder bambusowy Paese - póki co sprawdza się idealnie, ale będzie recenzja po dłuższym stosowaniu. Cena to 36 zł w pobliskiej drogerii, jednak na allegro można dostać go już za 25 zł.
13. Matrix, spray wygładzający - włosów nie prostuję, ale czasami katuję je suszarką, więc mam zamiar ich ochronić tym produktem zobaczymy jak się sprawdzi. Cena to 35 zł w hurtowni fryzjerskiej.


14. Chusteczki nawilżane Luli - tych jeszcze nie miałam, zobaczymy jak się sprawdzą w początkowej fazie demakijażu. Cena to 2,99 w Wispolu.
15. Multimodeling Ziaja Ekspresowe serum do ciała antycellulitowe - wprawdzie cellulitu nie mam, ale lepiej zapobiegać niż leczyć, zobaczymy jak się u mnie sprawdzi ten produkt. Cena to około 15 zł.

A jak Wasze zakupy? 
Znacie coś z moich, co o nich sądzicie?

wtorek, 25 sierpnia 2015

Tusz do rzęs Maybelline Colossal Go Extreme Volum...

Cześć !
Dziś przychodzę do Was z szybką recenzją tuszu do rzęs Maybelline Colossal Go Extreme Volum.
Będzie szybko zwięźle i na temat.

Moja opinia na temat tuszu:


Tusz jest zamknięty w bardzo wygodnym, żółtym opakowaniu z różowymi napisami. Opakowanie jest na plus, ładne, przyciągające wzrok. Teraz przejdźmy do szczoteczki, jest duża, jednak napiera odpowiednią ilość tuszu, bardzo fajnie się nią maluje, również na plus. Konsystencja tuszu początkowo jest dość rzadka, ale nie lejąca, po około 3 tygodniach tusz nieco zgęstniał, ale maluje się nim bardzo dobrze, nie odbija się na powiekach, nie kruszy się, nie ma tzw. efektu pandy. Działanie: Według mnie tusz spełnia swoje zadanie, fajnie pogrubia rzęsy, nie skleja. Ja osobiście zawsze daję dwie warstwy, aby osiągnąć zamierzony efekt. Jest łatwy do usunięcia, co daje mu ogromny plus. Rzęsy wyglądają efektywnie, przez większość dnia. Podsumowując jest to produkt godny uwagi, doskonale nadaje się do codziennego stosowania jak również przy większych wyjściach. Z pewnością kiedyś do niego wrócę. Tusz jest jednym z moich ulubionych.


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Żel z peelingiem oczyszcający pory, liście manuka - Ziaja.

Cześć !
Ostatnie upały dały mi popalić mimo, że jestem osobą lubiącą ciepło to taka pogoda była dla mnie zbyt uciążliwa, na szczęście już jest lepiej upały trochę zelżyły. Przez ostatnie dwa tygodnie mam bardzo mało czasu, również odbija się to na blogu, jednak postaram się pisać chociaż 1 - 2 razy w tygodniu. Dziś przygotowałam dla Was krótką recenzję żelu z peelingiem oczyszczającego pory na dzień i na noc, liście manuka  Ziaja.

Na początek obietnice producenta:
Oczyszczający, spłukiwalny produkt typu 2 w 1. Łagodnie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco - normalizujący zinc coceth sulfate.
Czysta i świeża skóra:
- oczyszcza pory skóry oraz skutecznie usuwa nadmiar sebum,
- pobudza złuszczanie martwych komórek naskórka,
- wspomaga redukcję zaskórników,
- działa nawilżająco i łagodząco,
- poprawia wygląd powierzchni skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych. 





Moja opinia: 
Produkt zamknięty jest w wygodnej butelce z pompką, która pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości produktu, opakowanie jest bardzo wygodne. Żel przeznaczony jest dla skóry normalnej, tłustej i  mieszanej. Osobiście mam skórę mieszaną ze skłonnością do przesuszania. Żel ma rzadką konsystencję mającą w sobie maleńkie drobinki, ale nie ucieka z dłoni. Żelu używam na przemian z innym produktem ze względu na zawarty w nim peeling, który przy codziennym stosowaniu może wysuszać. Produkt ten z pewnością bardzo dobrze oczyszcza, czy usuwa nadmiar sebum tego nie jestem w stanie stwierdzić bo nie mam tego typu problemu. Żel pomaga nam złuszczyć martwy naskórek, w tym mogę się zgodzić w stu procentach, jednak redukcji zaskórników nie zauważyłam. Czy nawilża i działa łagodząco ? Nie zauważyłam, jednak żel ten nie robi krzywdy, nie podrażnia delikatnej skóry twarzy, tak jak obiecuje producent nadaje się do stosowania przed zabiegami pielęgnacyjnymi. Podsumowując z czystym sumieniem mogę go polecić, produkt spełnia swoje zadanie,dobrze oczyszcza i nie podrażnia, a to dla mnie w tego typu kosmetykach jest najważniejsze.
Cena tego produktu to około 7 - 10 zł, ja swój kupiłam w Drogerii Wispol za około 8 zł.


A Wy lubicie ten żel? 
A może macie innego ulubieńca?

czwartek, 6 sierpnia 2015

Lipcowe zużycia...

Cześć !
Mamy już sierpień, więc pora na podsumowanie zużyć kosmetycznych w lipcu. Lipiec był miesiącem, w którym dużo czasu spędzałam poza domem, moja pielęgnacja była ograniczona do minimum. Denko w tym miesiącu nie było duże, a więc zaczynamy.

1. Szampon Timotei 2 w 1 - okazał się bublem, powodował swędzenie i łupież z pewnością. Nie kupię ponownie.
2. Pianka do golenia Venus - o tej piance nie muszę chyba rozpisywać, bo większość ją zna. Pianka dobrze się sprawdza, spełnia swoje zadanie. Kupię ponownie.
3. Żel pod prysznic Palmolive - spełnia swoje zadanie, dobrze się pieni, fajnie oczyszcza skórę i nawilża, jedyny minus to zapach, ten mi kompletnie nie podchodzi. Kupię ponownie inną wersję zapachową.


4. Żel pod prysznic Isana - żel ten kompletnie nie służy mojej skórze, bardzo ją wysusza. Nie kupię ponownie. 
5. Szampon dla dzieci Ziaja maziajki o zapachu gumy balonowej - kupuję szampony ze względu na to, że są łagodniejsze jednak ten kompletnie się u mnie nie sprawdził. Nie kupię ponownie.
6. Żel pod prysznic BeBeauty - zakupiony w Biedronce, ma cudowny zapach, fajnie nawilża z pewnością do niego wrócę. Kupię ponownie.
7. Peeling do stóp Eveline - nie zaszkodził moim stopom, jednak też nie zrobił nic rewelacyjnego. Nie wiem czy kupię ponownie.
 

8. Perfuma FM nr 272 - odpowiednik Puma Flowing, uwielbiam ten zapach, długo się utrzymuje. Kupię ponownie.

9. Żel od prysznic z peelingiem Oriflame - ciężko było mi go zużyć, jednak w końcu się udało, ma ładny zapach jednak wysusza skórę. Nie kupię ponownie.
10.Perfuma FM nr 98 - odpowiedni Mexx, ładnie pachnie, długo się utrzymuje. Kupię ponownie.
11. Podkład True Match L`Oreal - dobre krycie, nie tworzy efektu maski, a co dla mnie najważniejsze nie ciemnieje. Kupię ponownie.
 

12. Ziaja Liście Manuka Krem na noc - podoba mi się w nim jego lekka formuła, jednak może po nim nastąpić wysyp niespodzianek. Kupię ponownie.
13.  Ziaja Liście Manuka Krem na dzień -  bardzo wydajny, nadaje się pod makijaż, jednak wrócę do niego w zimie ze względu na niski filtr. Kupię ponownie.
14. Mydło do rąk w żelu Ziaja - pięknie pachnie, ale bardzo wysusza dłonie co u mnie go skreśla. Nie kupię ponownie


15. Masło do ciała Tutti Frutii -  recenzja. Nie kupię ponownie.


Myślę, że sierpień będzie bardziej owocny w zużycia ;)

piątek, 31 lipca 2015

Przegląd lakierów to paznokci...

Cześć !
Dziś przeglądając moje zbiory kosmetyczne, w oczy rzuciły mi się lakiery do paznokci, gdyż mam ich najwięcej.  Wybór koloru jest dla mnie trudny, a co mają powiedzieć osoby, które mają po 500 i więcej sztuk lakierów.

1. Lakiery Rimmel 60 seconds - mam ich 9 sztuk i tylko jeden z nich nie przypadł mi do gustu tj. kolor 203 (trzeci na pierwszym zdjęciu), pozostałe są fajne, dobrze kryją, szybko wysychają po pokryciu topem utrzymują się 5 - 7 dni. Za każdy płaciłam około 5 złotych jakoś udawało mi się je dorwać w promocji, cena regularna to około 12 zł.



2. Sally Hansen X-treme wear - posiadam 5 sztuk, uwielbiam te lakiery za ich trwałość, krycie i łatwość aplikacji, mają naprawdę fajne pędzelki. Płaciłam za nie po około 7 złotych za sztukę. Cena regularna to około 15 zł.


3. Sally Hansen Hard As Wraps - wyjątkowo trwałe lakiery, które utrzymują się na moich pazurkach ponad tydzień. Dorwałam je na allegro po 4 zł. Ceny regularnej nie znam bo nigdzie ich jeszcze nie spotkałam ;)


4. Lakiery do wzorków - złoty i srebrny zwykle nakładam na cały paznokieć pięknie się błyszczą, biały już przeszedł swoje co widać po buteleczce, a czarnym zawsze coś tam zmaluję. Cena to około 7 złotych za sztukę.


5. Lovely - mają dobre krycie, cenę też atrakcyjną, jednak trwałość nie powala na kolana, na promocji w Rossmannie płaciłam po 3 - 4 zł za sztukę. Cena regularna to 6 - 8 zł.


6. Sally Hansen Salon Manicure - mają świetne szerokie pędzelki, bardzo dobrze kryją już jedna warstwa daje zadowalający efekt. Kupowałam na allegro po około 10 zł. Cena regularna oscyluje około 30 zł.

7. Lakiery Wibo - nie mam do nich przekonania ale piaskowe sprawdzają się fajnie,dość długo utrzymują, niestety ten środkowy to totalny niewypał, muszę go komuś oddać. Cena to około 5 - 6 zł.


8. Golden Rose Color Expert - fajny pędzelek, dobre krycie, utrzymują się 3 - 4 dni. Cena to około 5 złotych. Mają bardzo fajną gamę kolorów, jednak ja mam do nich ograniczony dostęp stacjonarnie.


9. Lakiery No Name  - pierwsze dwa i ostatni leżą już u mnie kilka lat i nadal nie zgęstniały i dobrze kryją, kolejne dwa zakupione w Biedronce - ekspresowo schną, dobrze kryją.


10. Avon Speed Dry - faktycznie szybko schną, jednak za nimi nie przepadam, mają beznadziejne pędzelki i słabą trwałość. Zakupiłam kiedy byłam jeszcze konsultantką za około 5 złotych za sztukę.



11. Neon - różowy świetnie kryje i jest trwały natomiast żółty potrzebuje białego podkładu, ale jest okej, zakupione w Wispolu za około 6 zł za sztukę.


12. Classics - szczerze  nie wypowiem się o tych lakierach bo żadnego jeszcze nie miałam na pazurkach. Kupione w Sparze po 3 zł za sztukę.


13. Safari - bardzo gęste, osobiście źle mi się nimi maluje, ale kolorów do wyboru mają mnóstwo. Krycie dobre, trwałość 2 dni i pojawiają się odpryski. Cena  3 złote za sztukę.


14. Pierwszy to firma Ashia - lubię go, fajnie kryje, nie gęstnieje, kupiony kilka lat temu. Drugi  Ingrid - typowy klasyk, fajne krycie, utrzymuje się 2 - 3 dni. Trzeci Donegal jeszcze nie miałam na pazurkach.


15. Pierwsze dwa Sally Hansen - używała moja mama trwałość 4 dni, fajne krycie i szybko wysycha, trzeci to jakieś usta nie wiem nawet skąd - ale jest niezły trzyma się 3 - 4 dni, ale potrzeba 3 warstwy do pełnego krycie. Czwarty to typowy szaraczek  firmy Ados jednak jeszcze nie gościł u mnie na paznokciach.

16. Delia Bioaktywne Szkło - daje efekt zadbanych paznokci. Sally Hansen  utwardzacz - spełnia swoje zadanie stosuję go jako baza pod lakier. Sally Hansen - odżywka, mało jej używam ponieważ długo schnie, ale jest warta uwagi. Sally Hansen Ista Dri - rewelacyjny wysuszacz lakierów, tworzy fajną taflę i przedłuża trwałość.


17. Paese wysuszacz - totalny niewypał, u mnie się nie sprawdził, Miss Sporty Baza chroni przed odbarwianiem. Miss Sporty wysuszacz - nadaje się tylko do ciemnych lakierów, bo zostawia niebieską oświatę. Sally Hansen - używam do francuskiego, sprawdza się idealnie. Manhatan - szczerze to jeszcze go nie używałam.


 18. Oliwka do skórek z Oriflame - fajnie nawilża. Wysuszacz Cztery Pory Roku - trudny w aplikacji, ale nie jest najgorszy. Oliwka do skórek CZ - spełnia swoje zadanie. Wysuszacz Avon - wszystko wokół tłuste, tworzy bąble.


19. Lakiery Miss Sporty- dobre krycie, utrzymanie to 2 -3 dni. Cena to około 3 zł w promocji.


20. Oriflame- lubię go za trwałość, jednak trochę słabe krycie. Bebeauty trwałość jest w porządku jednak trzeba malować bardzo cienkie warstwy bo tworzą się smugi. Golden Rose - stoją już u mnie wieki i mają konsystencję jak nowe, dobre krycie, trwałość to 3 - 4 dni.



A Wy ile macie lakierów? Jakie kolory najbardziej lubicie?